doświadczanie świata we wszystkich jego przejawach
Dyskretny urok elegancji / Discreet charm of elegance
No to specjalnie dla Was kolejna porcja obiecanych fotografii. Zawsze miałam słabość do tych czasów. A w niedalekiej przyszłości obiecuje coś dla miłośników motoryzacji:))
28 replies to “Dyskretny urok elegancji / Discreet charm of elegance”
Coś magicznego wyziera z tych starych fotografii. W moich rodzinnych genealogicznych zbiorach jest sporo tego typu zdjęć z wujkami, ciociami i kuzynami. Odczuwam dziwną ekscytację, gdy patrzę na tę amerykańską estetykę.
W zbiorach mojej babci sa zdjęcia sprzed ponad 150 lat. Pokusze się kiedyś o taki wpis. Mnie te fotografie onieśmielają. Czuje jakąś niezrozumiałą nostalgie. Może uległam kiedyś reinkarnacji :)
Na tą piątą z numerem 8-813, miałabym coś specjalnego. Ładna i bardzo grzeczna buźka ;)
fajne czasy, pełne szyku, elegancji i nienagannych manier…chociaż, ja stanowczo jestem, jakąś Hanką z Rzaholeckiego lasu ;)
CUDOWNE!
Uwielbiam stare fotografie; dama w kapeluszu ( profil) przepiękna:)
Jakbym widziała swe prababcie, babcie na zdjęciach :)))
( Mrs, coś szykuję specjalnie dla Ciebie; jak uda mi się dziś „spreparować” to coś, dam znać ;)
Uff, Missy ( że tak zacytuję Wizję;))
Spreparowałam! fakt,jest chyba wpół do drugiej w nocy, ale co tam; też jestem na L4 :)) Dzień zamienia się w noc i odwrotnie. A przy okazji mam remont! Nie poleżę raczej ;)
Piękne, kiedyś to były damy! Zwłaszcza przepiękne jest zdjęcie damy z białymi lisami! Co za twarz! Prawdziwa arystokratka! Co za rysy! Ten anioł nie musi wręcz mówić – jej piękne oblicze samym swym wizerunkiem emanuje głębią i szlachetnością ducha. Wygląda na damę wychowaną na książkach. Gdybym była mężczyzną w tamtych czasach całowałabym ją po stopach i wysyłała anonimowo pęki białych róż. Takie kobiety się WIELBI.
Dzisiaj mamy upadek obyczajów. Pojęcie damy przeszło do lamusa… Dziękuję Mrs Dalloway za tą dawkę niezwykłego piękna.
Prosimy Cię zatem wszyscy: opublikuj zdjęcia z domowego archiwum, byśmy mogli my, obcy, pozachwycać się!
Myślę,że nie jesteśmy w stanie oprzeć się stereotypom w postrzeganiu. Ale niechybnie wspomniana przez Ciebie pani jest godna bukietu kwiatów:))Uroda iście posągowa, o delikatnej. kobieta o efemerycznym spojrzeniu…
Ale te lisy brrrr….nie przepadam(ideologicznie:))
Obiecuję namówić babcię, by udostępniła archiwum:))
Widok martwych zwierząt
na ramionach jest dla mnie przygnębiający…
Te szklane oczy, bezwładne łapki…
Najgorsze, że nie dla osłony przed
zimnem są noszone ale dla kaprysu… ozdoby…
Coś magicznego wyziera z tych starych fotografii. W moich rodzinnych genealogicznych zbiorach jest sporo tego typu zdjęć z wujkami, ciociami i kuzynami. Odczuwam dziwną ekscytację, gdy patrzę na tę amerykańską estetykę.
W zbiorach mojej babci sa zdjęcia sprzed ponad 150 lat. Pokusze się kiedyś o taki wpis. Mnie te fotografie onieśmielają. Czuje jakąś niezrozumiałą nostalgie. Może uległam kiedyś reinkarnacji :)
Gdy dotykasz takich fotografii to nie dziwię się, że ręka drży. Najstarsze zdjęcie w moich zbiorach pochodzi z 1901 roku. Metafizyka:-)))
To prawdziwe unikaty:) Najcenniejsze skarby
Na tą piątą z numerem 8-813, miałabym coś specjalnego. Ładna i bardzo grzeczna buźka ;)
fajne czasy, pełne szyku, elegancji i nienagannych manier…chociaż, ja stanowczo jestem, jakąś Hanką z Rzaholeckiego lasu ;)
Moja prababcia tak sie nosiła. Nie mogę sie napatrzeć na jej zdjęcia.
Widziałam Cie faktycznie daleko Ci do babci:)))
Ta piąta jest taka swojska i sympatyczna. Mnie bawią te dwie babcie :)
ja pewnie też Dablju, ale gdzieś w głębi brakuje mi tego „szyku” na co dzień, na naszych ulicach.
Te zdjęcia są piękne … Gratulacje!
Halo
. Marta
:))) Grazie!!!
CUDOWNE!
Uwielbiam stare fotografie; dama w kapeluszu ( profil) przepiękna:)
Jakbym widziała swe prababcie, babcie na zdjęciach :)))
( Mrs, coś szykuję specjalnie dla Ciebie; jak uda mi się dziś „spreparować” to coś, dam znać ;)
Dziękuję Angie:))
Niby po prostu zdjęcia, a tak wiele opowiadają
Lubie myśleć o tych ludziach z fotografii, zawsze o nich rozmyślam.
Uff, Missy ( że tak zacytuję Wizję;))
Spreparowałam! fakt,jest chyba wpół do drugiej w nocy, ale co tam; też jestem na L4 :)) Dzień zamienia się w noc i odwrotnie. A przy okazji mam remont! Nie poleżę raczej ;)
Especially for you:
Angie, tylko cos zjem i zaraz biorę sie za lekturę :))Dziekuje juz na zapas!!
Piękne, kiedyś to były damy! Zwłaszcza przepiękne jest zdjęcie damy z białymi lisami! Co za twarz! Prawdziwa arystokratka! Co za rysy! Ten anioł nie musi wręcz mówić – jej piękne oblicze samym swym wizerunkiem emanuje głębią i szlachetnością ducha. Wygląda na damę wychowaną na książkach. Gdybym była mężczyzną w tamtych czasach całowałabym ją po stopach i wysyłała anonimowo pęki białych róż. Takie kobiety się WIELBI.
Dzisiaj mamy upadek obyczajów. Pojęcie damy przeszło do lamusa… Dziękuję Mrs Dalloway za tą dawkę niezwykłego piękna.
Prosimy Cię zatem wszyscy: opublikuj zdjęcia z domowego archiwum, byśmy mogli my, obcy, pozachwycać się!
Myślę,że nie jesteśmy w stanie oprzeć się stereotypom w postrzeganiu. Ale niechybnie wspomniana przez Ciebie pani jest godna bukietu kwiatów:))Uroda iście posągowa, o delikatnej. kobieta o efemerycznym spojrzeniu…
Ale te lisy brrrr….nie przepadam(ideologicznie:))
Obiecuję namówić babcię, by udostępniła archiwum:))
Magiczne…
Szczególnie urzekła mnie
fotografia dziewczyny w tym
małym samochodziku.
A lisy… brrr…
zakłócają mi obraz czystego piękna.
No to foto jest świetne!:)
Też nie lubisz takich lisów?:). Ona – taka dziewczęca i niewinna.
Widok martwych zwierząt
na ramionach jest dla mnie przygnębiający…
Te szklane oczy, bezwładne łapki…
Najgorsze, że nie dla osłony przed
zimnem są noszone ale dla kaprysu… ozdoby…
świetne fotografie i post, pozdrawiam
Dziękuję ślicznie! I witam w mych skromnych progach:)
z przyjemnością będę wpadał, a w wolnej chwili zapraszam równiez do mnie, w me skromne progi :-)
Dziękuję, nie omieszkam, juz dziś byłam blisko, tylko mi prąd skubańcy wyłączyli. Licze, że komputer nie odmówi zaraz posłuszeństwa:)
może to przez mróz… trzymam kciuki za nieskrępowaną niczym elektryczność ;-)