Ach, no tak. Widzisz zagadka nie była taka trudna do rozwiązania. Wszystko podlega temu procesowi, jakże mogłam o tym zapomnieć.
Ale tak to jest z poetami:) widzą szerzej, piękniej i mocniej
Hmm, mówią o mnie wiele rzeczy. Ale nie wszystkie z nich to prawda. Poskramiam jedynie siebie, by nie pić za wiele kawy ;)
uwielbiam kawę!
Dobra kawa nie jest zła. A ja podobno piję za dużo…
pytasz dlaczego drży mi powieka, albo mam drobne zaniki pamięci, tudzież skurcze łydek nocą – ba! To moja czarna śmierć – kawa! Ha ha i tak nie zrezygnuję!:)
Nie, za bardzo uwielbiam kawę, by zrezygnować. Ale moje serce ostatnio za często protestuje. A jak wiadomo, serca nie można oszukać.
Jestem tylko kimś, kto rozpisuje siebie słowami.
widzę, że nie wycisnę tego z Ciebie:))
Tak…wiem, rozumiem, żartuję:)
Twoje zdjęcie bardzo koresponduje z tekstem Agi. Podobna wrażliwość na przestrzeń duszy, jak by pewnie powiedziała moja ulubiona poetka. Przemijanie i trwałość. Biel i czerń. I wszystko, co pomiędzy nimi. Tęsknota za trwałością?
Jaką książkę wykorzystałaś?
Witam Cię serdecznie.
Cóż…wstyd się przyznać( z uśmiechem…) Notatki Nietzsche z 1887-1889,to książka, która leżała obok mnie o poranku.
Dziękuję, czytam teksty Agnieszki z wielkim poruszeniem…i odnajduję w tym wielką przyjemność, i pokarm dla duszy.
Cóż, zgadzam się z Jego jedną myślą – Życie bez muzyki byłoby pomyłką.
Z czytaniem Agi jest trochę jak z kawą, nawet nie zauważyłem, jak stało się koniecznością. Jest świetna. Jako poeta i jako człowiek. Żyje, jak pisze. Pisze, jak żyje. Choć to nie jest łatwe. I mam nadzieję, że dołączysz niebawem do Jej wielbicieli i ulubionych Czytelników, Twoje komentarze rozświetlają przestrzeń bloga.
Do zobaczenia, gdzieś na skrawkach Jej wierszy.
Pozdrawiam
Co do Nietzsche to znalazłabym dla siebie kilka innych jego stwierdzeń, pod którymi podpisałabym się np. to:” Nie pragniemy, by zwierzęta i natura była inna aniżeli są; ale chcemy, by ludzie byli absolutnie inni…”
Co zaś się tyczy Agnieszki, ( czuję się niezręcznie, o Niej, bez Niej), ale już jestem wielbicielem twórczości i osobowości:)
Do spotkania zatem.
Pozdrawiam i dziękuję za wizytę.
Migotanie przestrzeni tuż po wschodzie słońca.
Przywitały mnie wolno spływające po szybie krople deszczu, ale uśmiechnęłam się, bo przecież obudził się rankiem poeta:)
Te krople dotarły do mnie dopiero około dziewiątej.
bo one szły ode mnie do Ciebie:)
Uwielbiam deszcz, rytm kropel deszczu uderzających o przestrzenie kamieni, ziemi czy szyby uspokajają mnie.
i kiedy padają ludzie nagle są bliżej siebie…paradoksalnie
Ciepło, szukają ciepła?
chyba tak…wielu ludzi nie lubi deszczu, więc szuka schronienia w zakamarkach swoich domów i nagle cichnie
ale jest w tym jakaś żałość ich unicestwienia, a może się mylę…może one opadając obejmują, opływają, przytulają
Wracają tam, skąd przyszły. Odwieczny krąg ciągłości życia.
Ach, no tak. Widzisz zagadka nie była taka trudna do rozwiązania. Wszystko podlega temu procesowi, jakże mogłam o tym zapomnieć.
Ale tak to jest z poetami:) widzą szerzej, piękniej i mocniej
Protestuję. Nie jestem poetą!
nie…?! O! poetką?:))
Też nie.
Tylko tak się droczysz:)
Nie. Wcale. :-)
No kto jesteś? Mów tu szybko:))
Mówiąc szybko, nie ja. ;)
a mówią o Niej poskramiacz słów:)
Hmm, mówią o mnie wiele rzeczy. Ale nie wszystkie z nich to prawda. Poskramiam jedynie siebie, by nie pić za wiele kawy ;)
uwielbiam kawę!
Dobra kawa nie jest zła. A ja podobno piję za dużo…
pytasz dlaczego drży mi powieka, albo mam drobne zaniki pamięci, tudzież skurcze łydek nocą – ba! To moja czarna śmierć – kawa! Ha ha i tak nie zrezygnuję!:)
Nie, za bardzo uwielbiam kawę, by zrezygnować. Ale moje serce ostatnio za często protestuje. A jak wiadomo, serca nie można oszukać.
Jestem tylko kimś, kto rozpisuje siebie słowami.
widzę, że nie wycisnę tego z Ciebie:))
Tak…wiem, rozumiem, żartuję:)
:)
Bellissima immagine!
buona giornata
.marta
Oh. Marta!!!
thank you so much!
Twoje zdjęcie bardzo koresponduje z tekstem Agi. Podobna wrażliwość na przestrzeń duszy, jak by pewnie powiedziała moja ulubiona poetka. Przemijanie i trwałość. Biel i czerń. I wszystko, co pomiędzy nimi. Tęsknota za trwałością?
Jaką książkę wykorzystałaś?
Witam Cię serdecznie.
Cóż…wstyd się przyznać( z uśmiechem…) Notatki Nietzsche z 1887-1889,to książka, która leżała obok mnie o poranku.
Dziękuję, czytam teksty Agnieszki z wielkim poruszeniem…i odnajduję w tym wielką przyjemność, i pokarm dla duszy.
Cóż, zgadzam się z Jego jedną myślą – Życie bez muzyki byłoby pomyłką.
Z czytaniem Agi jest trochę jak z kawą, nawet nie zauważyłem, jak stało się koniecznością. Jest świetna. Jako poeta i jako człowiek. Żyje, jak pisze. Pisze, jak żyje. Choć to nie jest łatwe. I mam nadzieję, że dołączysz niebawem do Jej wielbicieli i ulubionych Czytelników, Twoje komentarze rozświetlają przestrzeń bloga.
Do zobaczenia, gdzieś na skrawkach Jej wierszy.
Pozdrawiam
Co do Nietzsche to znalazłabym dla siebie kilka innych jego stwierdzeń, pod którymi podpisałabym się np. to:” Nie pragniemy, by zwierzęta i natura była inna aniżeli są; ale chcemy, by ludzie byli absolutnie inni…”
Co zaś się tyczy Agnieszki, ( czuję się niezręcznie, o Niej, bez Niej), ale już jestem wielbicielem twórczości i osobowości:)
Do spotkania zatem.
Pozdrawiam i dziękuję za wizytę.
No ładnie, Marku! JJ mam nadzieję, że wie o tym! ;)
Oczywiście, że wiem o tym i o owym też. ;)