doświadczanie świata we wszystkich jego przejawach
Efemeryczność, przenikalność, blask światła cz.1. /ephemerality, permeability, shine of the light
Artur Daniel Liskowacki — Cukiernica pani Kirsch
Pamięta się tylko światło. Zawsze światło. I zapach. Jasny, odurzający aromat blasku.
Scena z widowiska Ardente- Żar Leszka Mądzika; fot. Ana d’Almeida ACTA – A Companhia de Teatro do Algarve
Kilka lat temu podczas warsztatów, w których wzięłam udział, miałam okazje doświadczyć budowania choreografii przy pomocy światła, jego istnienia lub jego braku. To była niewielka scena w szkole teatralnej we Wrocławiu. Prowadzącym zajęcia był reżyser teatralny- Leszek Mądzik – dla mnie mag światła.
Nie powiedział nam kim będziemy, w ogóle niewiele mówił, ale sprawiał wrażenie ogromnie skupionego. Staliśmy się raczej jego „narzędziami”, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Byliśmy mu potrzebni do zbudowania jakieś metafory, obrazu, sceny.
Wokół panował mrok, na scenie my -aktorzy -nasze pochylone ciała, zgięte pod ciężarem niesionych drewnianych belek, rozświetla nas jedynie kilka snopów światła. To specyficzne oświetlenie spowodowało, że staliśmy się kimś obcym, jakbyśmy się nigdy nie znali. Każdemu z nas udzieliła się ta niezwykła aura tajemniczości, spektaklu siły, zmęczenia mocowania się samemu ze sobą. Na naszych barkach nieśliśmy przecież ciężkie belki, niczym krzyż.
Będąc aktorem doświadczamy innych emocji niż widz. Byłam ciekawa tego widoku, wrażeń estetycznych. Nie mogłam tego zobaczyć, ale czułam, że dzieje się coś nad wyraz magicznego. Półmrok okrywał postaci, nasze twarze widoczne były tylko częściowo. Okryte szarym papierem belki wyglądały jak wydrążone w kamieniu, przez co wydawały się jeszcze cięższe, dla oglądających. Kątem oka widziałam innych, byłam zdumiona ostatecznym efektem naszych ćwiczeń i wykonanej dekoracji. L. Mądzik odmalowuje swoje wizje życia i śmierci wyłaniając obrazy z mroku przy pomocy światła. To nie aktorzy są w jego spektaklach najważniejsi, ale raczej myśl.
A ja lubię, gdy coś na kształt tajemny wytacza się z półmroku, gdy światło ledwie zaznacza, sugeruje, odmalowuje i wyjawia prawdę. Dla wielu z nas światło jest czymś innym.
Genevieve Dael
[…]”człowiek pragnący opuścić wnętrze jaskini musi wspinać się stromą ścieżką w stronę światła, które jaśnieje nad grotą. Światło to jest najwyższą wartością, najwyższą mądrością oraz najdoskonalszym celem, do którego jednak trudno dotrzeć – tak jak Prawda (idea) trudna jest do pojęcia dla umysłu ludzkiego, tak oczy człowieka muszą przyzwyczaić się do blasku, którego nigdy wcześniej nie widziały” Platon
Scena z widowiska Leszka Mądzika
Thomas Campion
Tuż za swym słońcem dąż, nieszczęsny cieniu
Tuż za swym słońcem dąż, nieszczęsny cieniu;
Choćbyś był nocnym mrokiem,
Ona – dnia jasnym okiem,
Dąż za swym słońcem, dąż, nieszczęsny cieniu.
Dąż za tym blaskiem, co wzrok ci zaćmiewa;
Tyś – tu, na niskiej ziemi,
Ona – między świętemi,
Lecz dąż za blaskiem, w którym świat ożywa!
Dąż za palącym promieniem jej władzy,
Którym raz osmalony,
W czerń będziesz obleczony:
Tylko on mógłby oczyścić cię z sadzy.
Dąż za nią, póki błyszczy glorii złotem;
Zła noc i jej nie minie,
Blask zgaśnie w tej godzinie;
I to cień właśnie wie najlepiej o tem.
Skoro tak zrządził los, dąż za nią stale;
Dopóki trwają nieba,
Słońcu będzie potrzeba,
Cień poniżając, wznosić się we chwale.
Genevieve Dael
Światło piętnuje, obnaża, walczy z cieniem, ukrywa, opisuje…
fot. Piergiorgio Branzi
Tadeusz Śliwiak
Zależnośćta zależność cieni od światła
jest wielce krępująca
jedynie noc
może pozwolić sobie
na nieco wiekszą swobodę
a nawet potrafi pokpić
z przypadkowego błysku
lub księżycowej poświaty
wszystko co jest sobą
zwalcza własne przeciwieństwa
Małgorzata Hillar
Światło
Zapalałeś oliwne lampki pomidorów na naszym stole
prostokątny księżyc prześcieradła naszym snom
Zapalałeś białe lampy gęsi w ciemnych rowach mojej wyobraźni
czarne ziarnka liter w moich wierszach i każda płonęła jak jeżyna
Nazywałeś mnie światłem i ogniem Która bez ciebie nie umiem zapalić w zwyczajnym piecu
Bez ciebie jestem ślepym nietoperzem
Anna Kamieńska
Światło
Opisać światło naturę jego chemię sens wmysleć się weń tak głęboko jak się w nim zanurzam tak głęboko jak się nim napełniam dojść skąd przychodzi z jakich gwiazd z jakiego słońca przesiąka przez rogożę ciała uparte czułe ostre wierne ręce jak w cieście w nim zanurzam przecieka poprzez palce nie ubywa jest niby rozmnożenie chleba w nim nadmiar szczodry krążenie pulsujące z kamienia coś coś ze strumienia z dnia lipcowego kiedy przesiewa się przez liście przeszywa drzewo kruszec skałę ziemia napełnia ciężarem rzeczy prostą oczywistością ciała pięknem niezasłużonym słowa prawdą a prawda znowu przesmuża się w światło spokojne lecz nieustępliwe chodzę w tym świetle z białą laską światła
Jerzy Żuławski
A la Botticelli
Lubię patrzyć, jak złoty blask świec lub księżyca srebrna poświata z tylu padając ukośnie, tka przedziwne desenie na twych włosów krośnie i perłowe refleksy rzuca na twe lica.
Myślę wtedy, że jakaś — z tych świętych — dziewica, co dla Chrystusa niegdyś płonęły miłośnie i z kochania pogasły w pierwszej życia wiośnie, objawiona zdumiałe oczy me zachwyca.
A gdy z wolna pochylasz nad mą senną głową skroń swą w kruczych kos wieńcu białą tak widomowo, rozświetloną ogromnych oczu twych spojrzeniem,
drżę — by lekkim zjawiska ust nie spłoszyć tchnieniem. — Tak wyglądać musieli ci biali anieli, których w snach czarodziejskich widział Botticelli…
5 replies to “Efemeryczność, przenikalność, blask światła cz.1. /ephemerality, permeability, shine of the light”
Światło jest szczególnego rodzaju składową, poprzez którą percypujemy rzeczywistość. Tak do końca nie możemy być pewni tego, co nam przynosi, bo przekazem rządzi… mistrz świateł:)
Światło jest szczególnego rodzaju składową, poprzez którą percypujemy rzeczywistość. Tak do końca nie możemy być pewni tego, co nam przynosi, bo przekazem rządzi… mistrz świateł:)
ale czasami sami manipulujemy czyniąc błyski, prześwity, zasłaniając, tłumiąc:)
W zabawie światłem jest wiele przyjemności i to bez względu na to, gdzie to czynimy: na scenie, w otoczeniu domu, czy w alkowie:-)
Czyli mówisz, że Hela z Marianem też oddają się takim świetlnym igraszkom:))
Ano ba!